|
widok na Corleone i wznoszącą się ponad miastem skałę z klasztorem Braci Mniejszych Odnowionych |
Trasa (szlakiem Magna Via Francigena): Prizzi> Lago di Prizzi> Masseria Imbriaca> Cozzo Spolentino> Corleone
Długość trasy: 21 km
Czas przejścia: 4 h 10 min.
Prizzi położone jest najwyżej ze wszystkich miasteczek, które odwiedziliśmy do tej pory, bo na wysokości bliskiej 1000 m n.p.m. Widok na jego gęstą zabudowę oklejającą wzgórze jest pierwszym obrazem, jaki pojawia się po wpisaniu nazwy miejscowości do wyszukiwarki. Teraz mamy okazję podziwiać go na żywo. Przystajemy w zatoczce przy Via Camillo Finocchiaro Aprile i gapimy się na dwu- i trzypiętrowe domki utrzymane w podobnej, pastelowej kolorystyce (tylko kilka, może kilkanaście z nich ośmieliło się wyróżnić kanarkową żółcią), na daszki kryte identyczną dachówką, na rozciągnięte w ciasnych podwórkach sznury z praniem, na labirynt schodków i ciasnych uliczek, w które w jakiś czarodziejski sposób powciskały się auta. Nagle dobiega do nas głos, który słyszeliśmy już wczoraj. Zniekształcone przez megafonową tubę ni to wołanie, ni to śpiew. Zaczynamy zastanawiać się, czy w okolicy nie ma może jakiegoś meczetu, ale nagle zagadka rozwiązuje się sama. Uliczką pod nami sunie leciwy pick-up Piaggio obładowany owocami i warzywami, a z zamontowanego na nim głośnika dobiega melodia zachwalająca świeże produkty.
|
Prizzi |
Poza starówką Prizzi wybudowano kilka nowych osiedli bloków, których gładkie ściany szczytowe nadały się idealnie na tło dla murali inspirowanych sycylijską kulturą i kinem, zrealizowanych w ramach projektu iART FIVAS. Namierzamy podejmujący tematykę emigracji dyptyk nawiązujący do dokumentu ,,La storia vergognosa" Nelli Condorelli oraz żniwiarkę z „Parabola d'Oro”- krótkometrażowej opowieści o farmerach Vittoria De Sety.
|
mural ,,Appartenenze" autorstwa ENCS18 |
|
,,Raccolto", mural autorstwa J.3rny |
Przy Via Libertà, nad niewielkim salonem optycznym i przyklejonym do jego ściany straganem z owocami, dostrzegamy jednak jeszcze jeden mural- może mniej udany, ale za to bardzo zastanawiający. Tuż obok zamontowano tablicę z napisem: ,,witamy w Prizzi, krainie tańca diabłów".
|
taniec diabłów na muralu w Prizzi |
Teraz przypominamy sobie, że duży plakat z rogatymi maskami widzieliśmy też w trattorii, w której pałaszowaliśmy wczoraj miecznika po sycylijsku (kolejna pozycja z listy). Zgłębiamy temat. Okazuje się, że chodzi o wielkanocną tradycję kultywowaną jedynie w Prizzi. W niedzielny poranek ulicami miasteczka przechadza się odziana w ochrową żółć Śmierć, której towarzyszą ubrane na czerwono diabły w charakterystycznych maskach. Grupka tych wesołych kompanów ,,porywa" przechodniów, proponując im wykupienie w zamian za słodycze, jajka lub drobne pieniądze. Kulminacja ich wybryków następuje popołudniu, kiedy to próbują nie dopuścić do spotkania figur Maryi i Chrystusa, niesionych w dwóch procesjach idących z przeciwnych kierunków. Wraz z niosącymi posągi wykonują szalony taniec: l'abballu di li Diavuli. Zwyczaj wywodzący się z obrzędów pogańskich symbolizuje walkę zimy z wiosną oraz dobra ze złem.
Ale do Wielkanocy jeszcze daleko, a my opuszczamy Prizzi, kierując się w stronę sztucznego jeziora utworzonego na rzece Raia (Lago di Prizzi). Na wszelki wypadek obchodzimy je zimowym wariantem, czyli szosą. Potem mijamy średniowieczną rezydencję wiejską (Masseria Imbriaca). W tle widać nie tylko wiatraki porastające Cozzo Molara (624 m n.p.m.), ale też najwyższy szczyt Gór Sykańskich- lekko zaśnieżoną Rocca Busambra (1613 m n.p.m.).
|
Masseria Imbriaca i Rocca Busambra w tle |
Potem ścieżka trochę nam się gubi, a przejście zagradza płot z drutu kolczastego. Co prawda jest niewysoki, ale i tak najpierw próbujemy znaleźć jakieś obejście. Decyzję o przeskoczeniu płotu przyśpieszają słowa połowy z nas: ,,Słuchaj, chyba idzie w naszą stronę pies".
Trzymając się mniej więcej śladu gps, docieramy do strada statale 118. Tutaj szlak wyrysowany na Mapach.cz proponuje przekroczenie jej i wskoczenie w trzciny, za którymi ukrywa się jakaś rzeka. Dziękujemy za tę przyjemność, wybierając pobocze szosy, przy którym odnajdujemy zresztą oznaczenia Magna Via Francigena. Z naprzeciwka nadchodzi kilkuosobowa grupka z plecakami. Nie wierzymy własnym oczom. Czyżbyśmy wreszcie spotkali innych wędrowców-pielgrzymów?! Wzruszeni, wymieniamy z nimi życzenia ,,buon cammino".
Skręcamy w boczną drogę, którą prowadzi nie tylko MVF, ale i Antica Trasversale Sicula- 650-kilometrowa trasa łącząca zachodni brzeg wyspy (okolice wyspy San Pantaleo) z położoną na południowym wschodzie miejscowością Scoglitti. Do drogi opadają zbocza spiczastego wzniesienia Cozzo Spolentino (998 m n.p.m.), niedaleko którego odnaleziono fragmenty greckich waz, statuetek i biżuterii, wskazujących na to, że w starożytności oddawano tutaj cześć jakiemuś żeńskiemu bóstwu.
Znów przekraczamy SS118, powoli zbliżając się do Corleone. Mijamy niewielki kościółek Maria Santissima del Malpasso, spod którego widać jak na dłoni całe miasteczko w dole. Nad nami, na skale, wznoszą się ruiny zamku górnego (Castello Soprano) z XIII w. Mniej więcej w tym samym czasie zbudowano w Corleone również zamek dolny- Castello Sottano, ten został jednak w XIX w. przekształcony w więzienie, a w latach 70. XX w. - w pustelnię Braci Mniejszych Odnowionych, odłamu kapucynów powracających do pierwotnej reguły św. Franciszka.
|
widok na Corleone spod Chiesa di Maria SS del Malpasso |
|
Torre Saracena pozostała z Castello Soprano |
|
skała, na której wzniesiono Castello Sottano |
Corleone znane jest przede wszystkim jako miejsce urodzenia Don Vita z ,,Ojca Chrzestnego". Sycylijskie sceny filmu nie były jednak tutaj kręcone- podobno dlatego, że Francis Ford Coppola uznał miasteczko za zbyt nowoczesne, nie pasujące do opisu z powieści Mario Puzo. Plenery zrealizowano zatem w okolicach Messyny i Katanii (a dokładnie w miejscowościach: Savoca, Forza d'Agrò, Motta Camastra i Fiumefreddo). W Corleone naprawdę działała jednak cosa nostra i naprawdę przyszło tu na świat kilku mafijnych bossów. W związku z tym na pewno nie wszyscy mieszkańcy życzyliby sobie, aby ich miasto cały czas kojarzyło się z rozlewem krwi- czy to fikcyjnym, czy prawdziwym. W 2003 r. gazety i telewizje w całej Europie donosiły o lokalnym adwokacie, Antonio di Lorenzo, który zbierał podpisy pod petycją o zmianie nazwy z Corleone na ,,Cuor di Leone". Bezskutecznie. W 2000 r. założono tutaj natomiast organizację CIDMA- Il Centro internazionale di documentazione sulla mafia, pod której skrzydłami prowadzone jest Museo Antimafia, zajmujące się deromantyzowaniem historii o zorganizowanej przestępczości. My nie mamy niestety okazji go zwiedzić, ponieważ akurat w soboty jest nieczynne.
|
mural z postacią Placido Rizzotto przy Museo Antimafia |
Dwie ulice dalej działa natomiast prywatne muzeum The Godfather's House, prezentujące wnętrza domu sycylijskiej klasy wyższej sprzed ponad stu lat (w czasie naszej wizyty w Corleone również nieczynne). W sklepikach z pamiątkami można kupić gipsowego ,,u mafiusu" na lodówkę oraz likier ziołowy amaro z podobizną il padrino, a bar, do którego wstępujemy na arancini, obwieszony jest fotosami z filmu Coppoli. Czego by więc nie powiedzieć, ,,Ojciec Chrzestny" jest jednak magnesem dla turystyki.
|
arancini u Don Vita |
Zanim nadejdzie zmierzch, kręcimy się jeszcze po uliczkach miasteczka. Docieramy nawet na wzgórze z klasztorem Santissimo Salvatore i pod zamkniętą na kłódkę furtkę na początku ścieżki prowadzącej do wodospadu Due Rocche.
|
klasztor Santissimo Salvatore |
Odnajdujemy również kilka kolejnych murali z serii iART FIVAS. Pierwszy przedstawia postać Placido Rizzotto, urodzonego w Corleone lidera związków zawodowych, porwanego i zamordowanego przez mafię. W filmie uwiecznił go Pasquale Scimeca, a za pośrednictwem sztuki ulicznej- Mirko ,,LOSTE" Cavallotto, który nieprzypadkowo wybrał ścianę tuż przy wejściu do antymafijnego muzeum. Drugi znajduje się przy Discesa Santa Maria i obrazuje boginię Demeter w nawiązaniu do „Parabola d'Oro”. Trzeci, genialnie wkomponowany w ścianę szczytową ,,Casa sulla Roccia" przy via Candelora, stanowi artystyczne ujęcie celebracji Wielkiego Piątku. Mur przy Via Francesco Bentivegna zdobi z kolei długi pastelowy pas, którego kolorystyka i charakterystyczne, półprzezroczyste prostokąty przesłaniające oczy postaci wskazują na autorstwo Andrei Buglisiego. Spotretowany został tutaj Bernardino Verro, burmistrz Corleone zamordowany przez mafię. W chodnik po drugiej stronie ulicy wkomponowano również kafelki poświęcone ofiarom cosa nostry.
|
Milu Correch, ,,Demetra, Dea dell'Agricoltura" |
|
Ligama, Venerdì Santo |
|
Andrea Buglisi, mural przy Via Francesco Bentivegna |
|
płytki chodnikowe upamiętniające ofiary mafii |
Chodzimy tak i chodzimy, natrafiając na kolejne perełki: kolorowe ławki na Piazza Nascè, słodkiego kota wylegującego się na progu pod szyldem ,,dolceria", kościół San Martino z muralem przedstawiającym... kościół San Martino, kościółek Santa Maria SS della Neve z zadbaną kapliczką z motywem Ecce homo wbudowaną w kompletnie zniszczoną fasadę czy znajdujący się nieopodal kościół San Francesco di Paola z egzotycznie wyglądającą dzwonnicą pokrytą seledynową ceramiką. Chodzimy dopóki na niebieskich fasadach przy Piazza Garibaldi nie zaczną tańczyć złote gwiazdki...
|
Corleone, Piazza Nascè |
|
Corleone, Piazza Nascè |
|
Corleone, San Domenico |
|
Corleone, San Martino |
|
Corleone, Santa Maria SS della Neve |
|
Corleone, San Francesco di Paola |
|
Corleone, przydomowa kapliczka |
|
wieczór na Piazza Garibaldi |
< następny post
Komentarze
Prześlij komentarz