TMB- alpejski klasyk (KDB on tour)


Kiedy prawie pięć lat temu połowa z nas przebiegła UTMB (Ultra-Trail du Mont-Blanc), obiecaliśmy sobie, że wrócimy w Alpy, aby 170- kilometrową trasę wokół Białej Góry pokonać trekkingowo. Oto jesteśmy więc we włoskim Courmayeur, patrząc na wystający z górującego nad miasteczkiem masywu Ząb Olbrzyma (Dent du géant). Za chwilę w okolicach Piazzale (nomen omen) Monte Bianco będziemy szukać pierwszego żółtego oznaczenia przypominającego logo sera grana padano... Co prawda umownym początkiem TMB (Tour du Mont Blanc) jest raczej francuskie Les Houches, ale ponieważ szlak ma formę pętli, miejsce startu nie ma właściwie znaczenia. Podobnie jak kierunek wędrówki- zgodnie z ruchem wskazówek zegara albo (klasycznie) przeciwnie do niego. My ruszamy najpierw na północny wschód, w stronę Szwajcarii, a więc jeszcze dziś pozdrowienie na trasie zmienimy z ,,buongiorno" na ,,bonjour"...

Poniżej linki do poszczególnych części relacji:

1/8 Muczenie i gwizdy.

2/8 The easiest day.

3/8 Kogut, tarta i inne niespodzianki.

4/8 Misie i drabiny.

5/8 Regeneracja na 3842 m n.p.m.

6/8 Most nad lodowcem.

7/8 No wi-fi, no phone.

8/8 Powrót do Italii.

Ekwipunek, logistyka.


< następny post

poprzedni post>

Komentarze