Kawa, mumie i gianduiotto (KDB on tour)

widok z Monte dei Cappuccini w Turynie

Pomimo upału zdołaliśmy wdrapać się na Monte dei Cappuccini (284 m n.p.m.). Mieści się tutaj niewielki, późnorenesansowy kościółek (wzniesiony dla zakonu kapucynów- odłamu franciszkanów) oraz Muzeum Górskie, w zbiorach którego znajduje się między innymi czekan Jerzego Kukuczki. Najważniejszy jest jednak widok. Na horyzoncie rysują się Alpy, które przy słabszej widoczności łatwo pomylić z chmurami. Bliższy plan zajmuje zwarta zabudowa centrum Turynu, ponad którą wybijają się trzy dominanty: wieżowiec Intesa San Paolo ukończony w 2014 r., kontrowersyjna Torre Littoria wybudowana za czasów Mussoliniego oraz Mole Antonelliana- symbol miasta, zbudowany w II poł. XIX w. na zlecenie miejscowej gminy żydowskiej jako synagoga, ale nigdy nie pełniący tej funkcji.


kościółek na szczycie Monte dei Cappuccini


Monte dei Cappuccini- right place to say "I love you"


Monte dei Cappuccini- widok w kierunku bazyliki na wzgórzu Superga

Mole Antonelliana jest wszędzie- w sklepach z pamiątkami w wersji szklanej, wypełnionej kolorowymi likierami (najczęściej tym na bazie lokalnych czekoladek gianduiotto); w witrynie sklepu LEGO wzniesiono ją- a jakże- z klocków. Charakterystyczna kopuła zwieńczona iglicą błyszczy nawet na odwrocie monety dwucentowej. Dzisiaj wnętrza Mole Antonelliana mieszczą muzeum kinematografii, którego jednak nie zwiedziliśmy... postawiliśmy bowiem na Museo Egizio, uważane za drugą po Kairze najważniejszą na świecie placówkę poświęconą tematyce egiptologicznej (wstęp 14 euro, bilety należy kupić z wyprzedzeniem przez Internet).


Mole Antonelliana w różnych wersjach


prawdziwa Mole Antonelliana z bliska

Zgromadzenie tak wielkich zbiorów Muzeum Egipskie w Turynie zawdzięcza głównie wyprawom Ernesto Schiaparellego z I poł. XX w. W jego czasach powszechną praktyką, napędzaną panującą w Europie modą na starożytność, było rozbieranie egipskich zabytków i handlowanie ich częściami na kairskich bazarach. Jedna z plansz w sekcji poświęconej Staremu Państwu pokazuje do czego doprowadziło to zjawisko. Nabyty przez Schiaparellego na targu w Egipcie odłamek wapiennego bloku z hieroglifami, stanowiącego niegdyś część kaplicy grobowej wbudowanej w mastabę Sepedhotepa z V dynastii, znajduje się dzisiaj w Turynie. Dwa kolejne fragmenty znajdziemy w Kopenhadze, jeszcze jeden- w Berlinie i ostatni- w Kairze. Tak czy siak, dzięki dawnym wyprawom Europejczyków, możemy dzisiaj bez wyjeżdżania do Afryki podziwiać ogromną kolekcję sarkofagów, mumii ludzkich oraz zwierzęcych, posągów, statuetek, papirusów, tkanin czy ozdób.


zbiory Museo Egizio


zbiory Museo Egizio


zbiory Museo Egizio


zbiory Museo Egizio- mumie zwierzęce


zbiory Museo Egizio


Museo Egizio- ekspozycja pigmentów stosowanych w starożytnym Egipcie

Museo Egizio położone jest w samym sercu turyńskiej starówki. Jedynie skrzyżowanie Via Accademia delle Scienze z Via Principe Amadeo dzieli je od charakterystycznej falistej fasady Palazzo Carignano. Pałac to jedno z dzieł genialnego barokowego architekta Guarino Guariniego, szczególnie znanego z realizacji innowacyjnych konstrukcji kopuł- nad kościołem San Lorenzo oraz nad kaplicą, w której przechowywany jest Całun Turyński. Jeśli chodzi o Całun, nie tak łatwo go zobaczyć. Oryginał płótna wystawiany jest na widok publiczny tylko przy wyjątkowych okazjach, a żeby wejść do samej kaplicy, należy wykupić bilet wstępu do Musei Reali (15 euro).


Palazzo Carignano


kopuła Guarino Guariniego w kościele San Lorenzo


Cattedrale di San Giovanni Battista i widoczna w tle kopuła kaplicy Św. Całunu


Bez problemu i zupełnie za darmo można za to dotknąć bramy miejskiej (Porta Palatina)  z czasów rzymskich (I w p.n.e.). Stojąc przed konstrukcją z czerwonej cegły wyobrażamy sobie czasy kiedy Turyn nosił nazwę Iulia Augusta Taurinorum. Porta Palatina stanowiła początek cardo, ulicy wyznaczającej  oś północ- południe. Prostopadle do niej poprowadzono decumanus, czyli dzisiejszą Via Garibaldi. Cała struktura rzymskiej kolonii widoczna jest zresztą w regularnej siatce ulic dzielnicy Quadrilatero Romano. Brama wschodnia znajdowała się w miejscu Palazzo Madama i choć została w średniowieczu przebudowana na twierdzę (do której Filippo Juvara ,,dokleił" później barokową strukturę z białego kamienia), to pozostałości rzymskich murów można wciąż oglądać tam przez szklaną podłogę na parterze.


Porta Palatina


Obowiązkowym punktem zwiedzania Turynu jest przejście Via Roma od Piazza Castello (z Palazzo Madama i kościołem San Lorenzo) do Piazza San Carlo, wyjątkowym ze względu na niemal bliźniacze kościoły budujące jego południową pierzeję. Niestety my nie byliśmy w stanie zagrać w ,,znajdź 10 szczegółów, którymi różnią się Chiesa di Santa Christina i Chiesa di San Carlo Borromeo", ponieważ fasadę tego pierwszego zasłaniały właśnie rusztowania.



Piazza Castello z widoczną w tle Torre Littoria



Piazzetta Reale- przełużenie Piazza Castello


jeden z bliźniaczych kościołów na Piazza San Carlo

Ale zamiast chodzić utartymi szlakami, warto się też w turyńskich zaułkach trochę zagubić. Może się wtedy zdarzyć, że natkniemy się na jeden z mniej znanych zabytków czy na ciekawą sztukę uliczną.


,,Eco"- rzeźba Marca Didou na skrzyżowaniu Via Verdi i Via Sant'Ottavio



reinterpretacja Mondriana na skrzyżowaniu Via Fossata i Via Valprato


,,Flammarion" Oliviera Rainaldiego na skrzyżowaniu Corso Palermo z Corso Regio Parco


mural na tyłach siedziby Lavazzy


mural na skrzyżowaniu Via Mantova z Lungo Dora Firenze

Warto przejść z centrum na drugą stronę rzeki Dory. Co prawda robi się tam mniej włosko, a bardziej wielokulturowo, ale właśnie tam znalazło swoją siedzibę muzeum założonej w Turynie Lavazzy. Wraz z biletem wstępu (10 euro) otrzymamy tam filiżankę do espresso, która za sprawą wbudowanej w denko elektroniki pozwala uruchamiać na trasie zwiedzania różne multimedia. Oprócz historii marki poznamy mnóstwo ciekawostek dotyczących kawy w ogóle, zobaczymy ekspres dla astronautów i kreacje uszyte z opakowań Qualita Oro. A na końcu trasy będziemy mieli oczywiście okazję spróbować kawy- nie tylko w wersji klasycznej, ale i na przykład wywodzącego się z Półwyspu Salento w regionie Puglia caffè leccese, czyli espresso z dodatkiem lodu oraz syropu migdałowego.



siedziba Lavazzy w Turynie wraz z muzeum


muzeum Lavazzy- wnętrza



Dobrym pomysłem jest też przekroczenie Padu i zobaczenie neoklasycystycznego kościóła Gran Madre di Dio, ukrywającego podobno wskazówkę dotyczącą miejsca ukrycia świętego Graala. A stamtąd już niedaleko na Monte dei Cappuccini, z którego można zobaczyć Alpy. I zapragnąć w nie pojechać...



turyński tramwaj na tle Chiesa della Gran Madre di Dio




Komentarze