Beskid Piwny (KDB on tour)



Trasa: Żywiec, dworzec PKP> Żywiec: rynek, konkatedra, Stary i Nowy Zamek, Park Zamkowy> (żółtym szlakiem) Mały Grojec> Średni Grojec> Grojec> (bez znaków) Wieprz, browar Pinta> Browar w Żywcu> Żywiec, dworzec PKP

Długość trasy: 14 km

Zwiedzanie browaru PINTA w Wieprzu odbywa się w piątki o 12:30 oraz  w soboty o 10:30 i 12:30 (w tygodniu tylko zorganizowane grupy powyżej 10 osób). Wymagana jest wcześniejsza rezerwacja.

Muzeum Browaru Żywiec można zwiedzać od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00-18:00. Zwiedzanie z przewodnikiem wymaga wcześniejszej rezerwacji, przy zwiedzaniu indywidualnym (z audioprzewodnikiem lub bez) rezerwacja nie jest konieczna.


Trasa przez: Żywiec | mapa-turystyczna.pl


Przez okna pociągu widzimy taflę ogromnego zbiornika wodnego, zaczynającą się niemal tuż przy samych torach. Jezioro Żywieckie. To znak, że zbliżamy się do miasta, którego mianem nazwano wodę mineralną oraz inny orzeźwiający napój o złocistej barwie. Do źródła ,,Ż", jak głoszą banery rozwieszone przy ulicy- nomen omen- Browarnej.

Pierwsze wrażenie po przyjeździe do Żywca to lekkie przytłoczenie ruchem samochodowym mającym ewidentne pierwszeństwo nad pieszym. Ruchliwa arteria przekraczając Sołę wbija się w starówkę, a na rondzie rozczapierza się w kolejne, równie głośne i tłoczne odnogi. Na środku skrzyżowania przycupnęła góralska karczma kryta słomą, która przy pomniku z orłem oraz betonowym domu towarowym z lat 70. wygląda trochę jak przeklejona z innego obrazka. Wystarczy jednak dotrzeć w okolice niewielkiego ryneczku, żeby nieco odetchnąć. Zrobić sobie zdjęcie z wystawionym przed różowym ratuszem napisem ,,Żywiec", pisanym tą samą czcionką, która występuje na parasolach piwnych ogródków. Ochłodzić się przy fontannie ze świętym Florianem. Wstąpić do konkatedry, aby podziwiać bajecznie kolorowe polichromie Tadeusza Korpala na ścianach oraz gwiaździstych sklepieniach.


rynek w Żywcu


Żywiec- wieża konkatedry



Żywiec- wnętrze konkatedry

Tuż obok zielenią kusi Park Zamkowy. ,,Zamkowy", bo otacza zamek, a nawet dwa: Stary i Nowy. Oba są właściwie nie zamkami, a pałacami. ,,Stary" powstał ok. XIV-XV w. i był rzeczywiście obronną fortecą otoczoną fosą dopóty, dopóki Komorowscy, Wazowie, Wielopolscy i Habsburgowie nie przekształcili go kolejnymi przebudowami w reprezentacyjną rezydencję. Budowę ,,nowego" (na miejscu oficyn ,,starego") zlecili w XIX w. Habsburgowie. 


Stary Zamek

Wśród drzew i krzewów kryje się sporo atrakcji. Przechodząc przez mostek nad koliście poprowadzonym kanałem, wpadamy wprost na Domek Chiński, czyli zabytkową altanę pamiętającą czasy kiedy założenie nazywano nie parkiem, a ogrodem w stylu włoskim. Przy bocznej elewacji Nowego Zamku przycupnął park miniatur prezentujący zabytki Podbeskidzia, niestety aktualnie nieczynny. Zaglądamy przez ogrodzenie nad ramieniem żeliwnego górala unoszącego makietę dworku z Bielska-Białej. Ścieżki wokół postumentów zdążyły zarosnąć chwastami, a miniaturowe budynki przesłonięte są przez niezbyt urodziwe daszki z zabrudzonego pleksiglasu wznoszące się na pająkowatych metalowych nóżkach. Wszystkiemu z troską przygląda się siedząca na ławeczce obok Alicja Habsburg.


rzeźby przy ogrodzeniu otaczającym nieczynny park miniatur


ławeczka Alicji Habsburg


Prawdziwy hit chowa się jednak w głębi parku. Kozy, owce, papugi, strusie, daniele... to tylko niektóre ze zwierząt zamieszkujących tutejsze minizoo, zwane również stajnią miejską. Co więcej, w ciągu dnia część zwierzaków wychodzi na zewnętrzne ,,wybiegi", dlatego zwyczajnym widokiem dla mieszkańców Żywca jest krowa stojąca pośrodku parkowego klombu...


ekspansja minizoo na terenie Parku Zamkowego

Aleją Lipową przecinającą Park Zamkowy wiedzie żółty szlak prowadzący na Grojec (612 m n.p.m.). Z parku wychodzi na drogę wojewódzką 945, którą przekracza, kierując się następnie w stronę kładki na Koszarawie (dopływie Soły). Przekraczamy więc rzekę, ale na drugim jej brzegu zatrzymują nas metalowe barierki rozstawione wokół amfiteatru, gdzie odbywają się właśnie próby wykonawców zaproszonych na Męskie Granie. Można iść tylko w prawo- informuje nas ochrona. Grzecznie pytamy zatem jak dotrzeć do żółtego szlaku, a oni, kiwając ze zrozumieniem głowami, powtarzają że w prawo. Oczywiście mijają się z prawdą, mając tylko nadzieję na szybkie pozbycie się nas. Idąc w prawo można dostać się jedynie na Zabłocie, zatem oddalając się nieznacznie, skręcamy w las, aby po stromym zboczu wznoszącym się nad amfiteatrem pokierować się na azymut do szlaku. Kilka zadyszanych chwil później docieramy do ścieżki.

Z lasu wychodzimy na łąki, z których roztacza się widok na miasto (i z których całkiem dobrze słychać Darię Zawiałow). Tak docieramy na szczyt Małego Grojca (422 m n.p.m.) i do górnej stacji niewielkiego wyciągu narciarskiego.


widok na Sołę i lewobrzeżną część Żywca


wyciąg narciarski na Małym Grojcu, w dole Żywiec

Teraz przez całkowicie odsłonięty teren, na którym wyjątkowo dokucza mocno przygrzewające słońce, podążamy w kierunku Średniego Grójca (474 m n.p.m.). Szlak nie wiedzieć czemu odbija ze ścieżki prowadzącej prosto do widocznego z daleka krzyża upamiętniającego wizytę Jana Pawła II, a ufundowanego przez pracowników fabryki śrub. Zamiast tego każe zejść nam do drogi ułożonej z betonowych płyt, prowadząc do szczytu naokoło. 


krzyż na Średnim Grojcu

Krzyż, tyle że drewniany, wznosi się też na Wielkim Grojcu (aka Grojcu). Większość powierzchni szczytu zajmuje jednak telewizyjna stacja przekaźnikowa.


krzyż na Wielkim Grojcu

Spoglądamy na zegarek, po czym bez ociągania schodzimy do Wieprza, na 12:30 mamy bowiem zarezerwowane zwiedzanie z przewodnikiem kraftowego browaru PINTA. 

Na miejsce docieramy niemal idealnie na czas. Wraz z kilkunastoma innymi amatorami chmielowych przetworów rozpoczynamy wędrówkę z przewodnikiem po kładkach zbudowanych nad warzelnią, fermentownia oraz rozlewnią. W ,,małej Pincie", czyli browarze PINTA Barrel Brewing zaglądamy jeszcze do magazynów beczek, w których leżakują mocne piwa ciemne oraz.. piwa dzikie. Słuchamy ciekawostek dotyczących historii browaru oraz procesu produkcji. A potem pod otwartym w 2019 r. budynkiem, na wygodnych leżakach, raczymy się schłodzonymi ,,Beskidami", zastanawiając się czy granatowa chmura wisząca nad naszymi głowami coś oznacza.


browar PINTA- warzelnia i fermentownia


browar PINTA Barrel Brewing- magazyn beczek

Z chmury nic nie chce spaść, ruszamy zatem w dalszą drogę. Cofamy się do zaznaczonej na mapie ścieżki biegnącej wzdłuż Soły. Po lewej stronie mamy budynki przemysłowe, po prawej- las kaukaskiego barszczu. Przekraczamy niewielki strumień, po czym w okolicach ogródków działkowych wychodzimy na drogę bitumiczną.


barszcz nad Sołą

Ulica Niwy wyprowadza nas na Browarną, wprost na browar w Żywcu oraz zlokalizowane przy nim muzeum. Tutaj nie mieliśmy rezerwacji, ale wejść ,,z marszu" udaje się bez problemu. Wybieramy (droższą) opcję z audioprzewodnikiem, który szczerze mówiąc okazuje się zupełnie niepotrzebny. Do samodzielnego wędrowania po kolejnych salach w zupełności wystarczają tablice opisowe oraz kioski interaktywne. Tutaj zwiedzanie ma zupełnie inny charakter niż w Wieprzu- nie oglądamy rzeczywistego procesu produkcji, ale poznajemy dużo bogato ilustrowanej teorii i sporo podróżujemy w czasie. Co oczywiście jest nie mniej ciekawe. Tak więc spacerujemy nocą po galicyjskiej uliczce (uwaga na psa w bramie!), gawędzimy z karczmarzem, w międzywojennej restauracji rozgrywamy partię kręgli. A wszystko to w wykutych w skale dawnych piwnicach leżakowych. Na koniec można również napić się bursztynowego płynu (albo soku!).


wejście do Muzeum Browaru w Żywcu


wnętrza muzeum browaru



kolekcja szklanek, pokali i kufli


kolekcja szklanek, pokali i kufli


Ulica Browarna doprowadza nas z powrotem do stacji kolejowej. Z pomocą miejscowych odnajdujemy dworzec autobusowy, ukryty za domem handlowym. Czekamy na busa, który zawiezie nas do Buczkowic, czyli ok. 3 km od Szczyrku (bo do samego Szczyrku z Żywca niestety nic nie jeździ). W Szczyrku mamy natomiast coś do załatwienia, ale o tym już w następnym poście...

< następny post

Komentarze