Piasek i woda 7/15. Zatopiony las.
zatopiony las k. Czołpina |
Trasa: Smołdziński Las> (początkowo bez znaków, potem czarnym szlakiem łącznikowym) Czołpino> (niebieskim szlakiem) latarnia morska Czołpino> (plażą) Rowy> (czerwonym szlakiem) Poddąbie> Orzechowo> Przewłoka> (plażą) Ustka
Długość trasy: 40,5 km
Czas przejścia (nie licząc przerwy gastronomicznej w Rowach): 8 godzin 20 min.
Wyruszamy ze Smołdzińskiego Lasu dość wcześnie, dzięki czemu pod latarnią morską Czołpino meldujemy się tuż po godzinie 9:00. Latarnia udostępniona jest do zwiedzania, ale- wg tabliczki umieszczonej na drzwiach- przyjmuje turystów dopiero od 10:00.
latarnia morska Czołpino |
Właściwie nie planowaliśmy nawet zaglądania do środka, tymczasem okazuje się, że dziewczyna, która goniła nas po spektakularnych schodach prowadzących na szczyt wzniesienia Baranki (55 m n.p.m.), to osoba odpowiedzialna za otwarcie drzwi. Widząc ile kłódek ma do pokonania, zadowalamy się jednak widokiem spod latarni, która w porównaniu ze swoimi koleżankami z Helu, Rozewia czy Osetnika nie jest zbyt wysoka- ma tylko nieco ponad 25 m.
schody prowadzące do latarni Czołpino, w tle widoczny Rowokół |
Niebieski szlak wiedzie nas ku morzu. Biegnie chwilę plażą, po czym na wysokości dawnej stacji ratownictwa (dzisiejszy bar ,,Czerwona Szopa") zawraca do Czołpina. My natomiast dalej trzymamy się brzegu, zdążając ku atrakcji przyrodniczej, która zmienia się z każdym sztormem.
Zatopiony las, bo o nim mowa, to zakonserwowane przez słoną wodę pnie dębów i buków sprzed 3000 lat, okresowo odsłaniane bardziej lub mniej przez morze. Sterczące w piasku pozostałości strawionej przez pożar puszczy pozwalają uświadomić sobie jak zmienia się wybrzeże i o ile dalej na północ musiała przebiegać przed wiekami granica morza oraz lądu.
zatopiony las k. Czołpina |
Wędrujemy dalej na południowy zachód, napotykając nadchodzący znad jeziora Dołgie Małe zielony szlak ,,Mierzeja Gardnieńska". Wraz z nim wkraczamy do centrum miejscowości Rowy, aby tam przekroczyć wpadającą do Bałtyku rzekę Łupawę. W okolicach parku z muszlą koncertową (a właściwie: statkiem koncertowym), robimy krótką przerwę gastronomiczną.
Dołącza do nas czerwony Szlak Nadmorski, który zamiast plażą, wolał iść brzegiem Jeziora Gardno. Od Rowów postanawiamy mu trochę zawierzyć, zwłaszcza że jego przebieg na mapie na odcinku do Ustki zapowiada się całkiem interesująco.
Ścieżka prowadzi przez las, a momentami krawędzią wysokiego klifu. Jest malowniczo i niepłasko. ,,Noo, piechotką lepiej" - wzdycha na nasz widok pani pchająca pod górę rower.
W okolicach osady Poddąbie stajemy się czujni, chcemy bowiem obejrzeć ciekawostkę znajdującą się na plaży. Schodzimy na nią pierwszym dostępnym zejściem, po czym cofamy się ok. 0,5 km w stronę Dębiny. ,,Zakaz kąpieli, niebezpieczne obiekty w wodzie" - informuje na żółtych tablicach Urząd Morski w Słupsku. Chodzi o pozostałości wraku duńskiego torpedowca z okresu II wojny światowej. W latach 60. część statku została wydobyta i pocięta na złom, ale- jak widać- co nieco jeszcze zostało.
pozostałości torpedowca w okolicach Poddąbia |
Wracamy na szlak, który przeprowadza nas mostem ponad głębokim wąwozem.
kładka nad wąwozem |
Dalej wciąż idziemy klifem, z którego wyjątkowo stroma ścieżka (rowerzyści klną jak szewce) sprowadza nas do Orzechowa. Niecałe 3 km dzielą nas stąd od Ustki.
zejście do Orzechowa |
Kiedy szlak przybliża się do plaży, schodzimy na nią, aby ostatni odcinek pokonać już po piasku. Idziemy prosto na falochron, przywitać się z ustecką Syrenką.
ustecka Syrenka |
W Ustce nie udaje nam się znaleźć domu do góry nogami ani motylarni. Jest co prawda muzeum bursztynu i kino, ale tylko 7d... Odnajdujemy tu za to klimat rybackiej osady z zabudową szachulcową, skwer ozdobiony metalową instalacją nawiązującą do kształtu istniejącego w tym miejscu do końca XIX w. kościoła oraz cieszące oko kolorowe murale.
Komentarze
Prześlij komentarz