Piasek i woda 1/15. Helskie wydmy.

rezerwat ,,Helskie Wydmy"


Piątek, 26. sierpnia, ok. 22:30

W ostatni piątek wakacji jedziemy ostatnim pociągiem z Gdyni na Półwysep Helski. Wraz z nami podróżuje pokaźna grupa młodzieży pragnąca się po raz ostatni zabawić. Przysypiamy, bo jest późno, gdy nagle- łubudu!- na połowę z nas zwala się z półki bagażowej około metrowej długości deska z kilkuwarstwowej sklejki.

- Sorry! - do deski doskakuje jej zmieszany właściciel, z którego szyi zwisa ozdoba w kształcie zęba. Po chwili gawędzimy o różnicach pomiędzy skimboardingiem, surfingiem i kitesurfingiem, a do rozmowy wciągnięta zostaje stopniowo przynajmniej połowa pasażerów pociągu. Wszyscy dostają też zaproszenie na nieoficjalną imprezę na dzikiej plaży. Tak dowiadujemy się, że Jastarnia, do której zmierzamy, jest nie tylko sprawdzoną miejscówką na balety dla młodych Gdynian, ale również mekką surferów.

Nas sprowadzają tu jednak zgoła inne sporty. Połowa z nas (ta zaatakowana deską skimboardową) weźmie w sobotę udział w Bałtyckim Maratonie Brzegiem Morza, organizowanym w tym roku już po raz dwunasty. O tym, że bieganie po plaży nie jest wcale takie łatwe, świadczą czasy powyżej trzech godzin osiągane przez rekordzistów imprezy. Za to na pewno warto, chociażby dla posiłku regeneracyjnego serwowanego przez Hotel Bryza Resort & SPA z Juraty. Prawdopodobnie po żadnym innym maratonie nie dostaniecie porcji ryżu po tajsku, pieczołowicie dekorowanej tuż przed podaniem plastrem marynowanego imbiru... 

Niedziela, 28. sierpnia, ok. 9:00

Znów podróżujemy pociągiem, tym razem na dużo krótszej trasie. Przez upstrzony fioletem wrzosów sosnowy las jedziemy z Jastarni do miasta Hel. W tej niespełna trzyipółtysięcznej miejscowości jest sporo do zobaczenia: fokarium, Muzeum Rybołówstwa mieszczące się w poewangelickim kościele, Muzeum Helu, Muzeum Obrony Wybrzeża, fortyfikacje, zabytkowe chaty rybackie o konstrukcji szachulcowej, latarnia morska... Kręcimy się po okolicach deptaka i portu, aby zaliczyć chociażby część atrakcji. 


Hel. Wnętrze latarni morskiej.


Hel. Przykład chaty rybackiej z II poł. XIX w., ustawionej- co charakterystyczne- szczytem do ulicy.


"rybackie" ławki przy ul. Wiejskiej

Naszym prawdziwym celem jest jednak sam koniuszek helskiego cypla, skąd zamierzamy oficjalnie rozpocząć wędrówkę przez polskie wybrzeże. Z centrum miasteczka można tam dotrzeć na dwa sposoby. Pierwsza opcja to wędrówka przedłużeniem ulicy Wiejskiej (deptaka), czyli ulicą Kuracyjną, zamieniającą się stopniowo w leśną drogę. Drugim wariantem jest spacer rozpoczynającą się tuż za portem promenadą, zakończoną drewnianym pomostem spacerowym. W obu przypadkach będziemy mieli okazję zobaczyć zabytki o charakterze militarnym. Część z nich to stanowiska artyleryjskie zbudowane przed wybuchem II wojny światowej, a część- nowsze konstrukcje, powstałe w latach 50. - 70. XX w.


ukryty w lesie przy ul. Kuracyjnej punkt kierowania ogniem 27. Baterii Artylerii Stałej

Z pomocą wskazań GPS, ustawiamy się na plaży na południowym skraju półwyspu. ,,Nagły uskok, wiry" - straszy zamontowana na piasku tablica. Pod znakiem z zakazem kąpieli ktoś dopisał flamastrem: ,,chyba że jesteś kozakiem". Zamiast kozaczyć, zdejmujemy obuwie i ruszamy w drogę.




Trasa (plażą): Hel (południowy kraniec cypla)> Jastarnia (wejście 50)

Długość trasy: 17 km

Czas przejścia: 3 h 50 min.

Rejon zdominowany przez parawany przechodzi powoli w strefę konstruktorów, montujących daszki i schronienia własnoręcznie, ze znalezionych w okolicy gałęzi. Później plaża niemal całkowicie pustoszeje. Jest trochę trudniej niż myśleliśmy. Brzeg półwyspu od strony otwartego morza fale podmywają w taki sposób, że na samym skraju plaży tworzy się pochyłość. A miało być po płaskim... Nasze tempo nie osiąga zatem oszałamiających wartości, ale za to mamy czas rozejrzeć się dookoła oraz sprawdzić, co wystaje sponad roślinności porastającej wydmy. 

Wystaje na przykład rdzewiejąca latarnia morska na Górze Szwedów (19 m n.p.m.), która swoją działalność zakończyła na początku lat 90. ,,Wejście na szczyt konstrukcji jest możliwe, ale nie polecam"- czytamy w komentarzach lokalnych przewodników na Google Maps (znaczy że trzeba być kozakiem). Podobnie opisywana jest zlokalizowana ok. 3 km dalej ażurowa wieża obserwacyjna. 


co wystaje sponad wydm- latarnia na Górze Szwedów i wieża obserwacyjna

Gdzieś pomiędzy tymi dwoma obiektami natrafiamy z kolei na obmywane przez fale resztki jakiejś infrastruktury (betonowych pomostów?). W ich pobliżu, w głębi plaży, leży coś jeszcze- coś, co wygląda na wrak małej, drewnianej łodzi. Zgłębiamy temat. O tym znalezisku rozpisywały się lokalne media na początku 2022 r. Po przejściu sztormu wywołanego orkanem Nadia, morze odsłoniło resztki jednostki pływającej, na które natrafili jako pierwsi okoliczni biegacze. Teorie pojawiły się dwie- albo to szalupa ratunkowa z okrętu Nettlebeck, biorącego udział w operacji ,,Hannibal" (ewakuacja z terenów m.in. Pomorza niemieckich żołnierzy i ludności cywilnej, zarządzona w 1945 r. na skutek postępującej kontrofensywy radzieckiej), albo bezwartościowy jacht typu DZ, niepowiązany z żadnym wydarzeniem historycznym. Biorąc pod uwagę, że nie znaleźliśmy żadnego artykułu późniejszego niż lutowy, a wrak wciąż leży na piasku, zwyciężyła raczej ta druga hipoteza...


ruiny jakiejś infrastruktury...


...i wrak łodzi

Plaża raz jest szersza, a raz węższa. W okolicy rezerwatu ,,Helskie Wydmy" znika niemal całkowicie, zmuszając nas do ekwilibrystyki ponad osuwającymi się ze skarpy pniami drzew.


Helskie Wydmy

Kiedy na horyzoncie znów dostrzegamy skupiska ludzkie, domyślamy się, że docieramy do Juraty. Upewniają nas w tym wymyślne półksiężyce zamiast parawanów oraz butelki szampana towarzyszące plażowiczom odzianym w białe szlafroki...

Jurata płynnie przechodzi z kolei w bardziej wyluzowaną, surferską Jastarnię. Mamy tu jeszcze kilka rzeczy do zobaczenia, zanim jutro ruszymy dalej. Jest mianowicie pasiasta latarnia morska, najniższa w Polsce konstrukcja tego typu. Ma niecałe 14 m wysokości, czyli niemal pięć razy mniej niż polska rekordzistka, latarnia w Świnoujściu. Jej konstrukcję stanowi metalowa kolumna przeniesiona ze Stilo, gdzie funkcjonowała jako podpora akustycznego urządzenia zamontowanego przy latarni- buczka mgłowego. Rzeczywiście, biało- czerwoną wieżę trudno nawet wypatrzyć pomiędzy drzewami. Zwiedzać wnętrza nie można (ze względu na ciasnotę), ale można podejść, aby z tablic informacyjnych dowiedzieć się o parametrach i historii budowli.


latarnia morska w Jastarni

Przy ulicy biegnącej do portu przycupnęło działające w okresie letnim kultowe kino ,,Żeglarz". Jego historia sięga I poł. XX w., ale - jak głosi napis na ścianie zewnętrznego ogródka kawiarnianego- ,,wiecznie młode jest kino". 


kino ,,Żeglarz"

W rejonie ulic Stelmaszczyka, Portowej oraz ks. Bernarda Sychty skupia się ,,wakacyjne" centrum Jastarni, pełne sezonowych lokali gastronomicznych, sklepików z pamiątkami czy automatów do gier, powtarzających mechanicznym głosem: ,,I want your money". Ale jeśli skierujemy się na zachód, w kierunku kościoła Nawiedzenia NMP, odnajdziemy inne centrum- z  chatami z muru pruskiego i domami z czerwonej cegły, pod dachami których wiszą rybackie boje. 


Jastarnia- chata rybacka z II poł. XIX w.

Wieczorem nad morzem wzmaga się wiatr, co bardzo cieszy kitesurferów. Idziemy popatrzeć na nich na molo wcinające się w Zatokę Pucką. Na tle pochmurnego nieba wyglądają jak kolorowe ptaki albo motyle.




Komentarze