Owocny weekend 1/3. Wdychamy jod na Pogórzu.

jedna z rzeźb przed wejściem do kopalni w Bochni

Ostatnio sporo czasu spędzamy w podziemiach. Odkrywaliśmy już tajemnice kompleksu ,,Riese" i szukaliśmy złota w Złotym Stoku. Idąc za ciosem, w drodze w Beskid Wyspowy robimy przystanek w Bochni, gdzie znajduje się udostępniona do zwiedzania, najstarsza kopalnia soli w Polsce.




Wydobycie soli kamiennej rozpoczęło się tutaj już w roku 1248, a więc za panowania księcia Bolesława V Wstydliwego. Według legendy, odkrycie złóż w Bochni zawdzięczamy księżniczce węgierskiej Kindze, która- zaręczona z polskim władcą- miała otrzymać od ojca w posagu dobrze prosperującą kopalnię w Transylwanii. Przed przeprowadzką do kraju przyszłego męża, wrzuciła podobno swój zaręczynowy pierścionek do jednego z tamtejszych szybów. Kiedy pokłady cennego surowca zaczęto wydobywać na terenie księstwa krakowskiego (gdzie istniały już wcześniej studnie solankowe), w pierwszej wykopanej bryle soli odnalazł się pierścionek Kingi... Tyle legenda. Faktem jest, że do rozwoju wydobycia w Bochni mogli się przyczynić przybyli do Polski wraz z księżniczką doświadczeni górnicy węgierscy. Podczas zwiedzania kopalni trasą podstawową (z ekspozycją multimedialną) spotkamy nie tylko Bolesława V (którego przydomek- Wstydliwy- został nadany mu z racji ślubów czystości, które złożył wraz ze swoją małżonką), ale również inne postacie historyczne związane z Bochnią. 

Rozpoczynamy od zjazdu do podszybia windą górniczą oraz przejażdżki Kubą- kopalnianą kolejką nazwaną na cześć ostatniego konia, który pracował pod ziemią. Co ciekawe, kolejka przejeżdża m.in. przez środek kaplicy. 


podziemna kaplica


ambona w podziemnej kaplicy


solny żyrandol w podziemnej kaplicy

Po wysiadce idziemy gęsiego za przewodnikiem długim, prostym korytarzem, mając wrażenie, że po drodze omijają nas jakieś atrakcje. Okazuje się jednak, że za chwilę będziemy wracać tą samą drogą, tym razem zatrzymując się przy każdej instalacji i przy każdym portrecie. Nasza wędrówka w ciszy w odwrotnym kierunku służyła zaś temu, abyśmy mogli dotrzeć do specjalnego pomieszczenia, w którym pewien cysterski mnich dokona operacji przeniesienia nas w czasie...


...idziemy długim, prostym korytarzem...

Zwiedzanie trasą podstawową trwa od trzech do czterech godzin, w zależności od tego czy trafimy akurat na wersję obejmującą przeprawę łodzią przez komorę zalaną solanką. My trafiliśmy. Pod ziemią spędziliśmy więc czas od 12:30 do 16:30, poznając stosowane na przestrzeni wieków techniki wydobywcze, wdychając duże ilości jodu i... jedząc żurek w podziemnym barze. 

W niektórych miejscach przewodnik zatrzymuje się, stwierdzając, że podążając dalej którymś z korytarzy, moglibyśmy zobaczyć coś dużo bardziej ciekawego, ale... aby to sprawdzić, musimy wrócić do kopalni na którąś z niepodstawowych tras zwiedzania (Śladami kaplic górniczych albo ekstremalną Wyprawę w Stare Góry). Najciekawsze miejsca są zaś podobno w ogóle nieudostępnione turystom...

Podczas wałęsania się po kopalni, znaleźliśmy się (wg zawieszonych wzdłuż chodnika tabliczek) dokładnie POD bocheńskim rynkiem oraz gotyckim (z barokowym wnętrzem) kościołem św. Mikołaja. Po wyjechaniu windą na powierzchnię i zakupieniu pamiątek udajemy się zobaczyć ich okolice od właściwej strony. 


...po zakupieniu pamiątek...

Śródmieście Bochni zostało niedawno zrewitalizowane wg projektu nawiązującego do górniczej przeszłości miejscowości. Na rynku i w jego okolicach odnajdziemy m.in. gabloty z solnymi bryłami zatopionymi w żywicy, kopalniane wagoniki, ławki wkomponowane w surową skałę czy pomniczki gwarków. Przed wejściem do szybu Sutoris (z łac. ,,szewczego") zasiadł szewc, w którego ogrodzie natrafiono wg legendy na pierwsze złoże soli  (i zatopiony w nim pierścionek św. Kingi).


zrewitalizowana płyta rynku w Bochni


siedzisko ławki zamocowane w udającym sól wapieniu


szewc przed szybem Sutoris


drewniana dzwonnica przy kościele św. Mikołaja


Na znajdujących się niedaleko rynku plantach powstała z kolei imponujących rozmiarów tężnia solankowa. Spacerujemy wzdłuż murów z tarniny, obliczając, że w ciągu jednodniowego pobytu w mieście położonym na Pogórzu Karpackim nawdychaliśmy się tyle jodu, co podczas dwutygodniowego pobytu nad morzem. I tak, choć eksploatację soli kamiennej zakończono w Bochni na początku lat 90. XX w., biały minerał wciąż ma dla miasta duże znaczenie.


tężnia solankowa w Bochni

Komentarze