Magia czerwonej kropki 5/17. Nie jemy Diablaka, wchodzimy na Diablak.
poranek na szczycie Diablaka |
Trasa: schr. Markowe Szczawiny> Przełęcz Brona> Babia Góra (Diablak)> Sokolica> Przełęcz Krowiarki> Cyl Hali Śmietanowej> Polica> Przełęcz Kucałowa> schronisko na Hali Krupowej> Przełęcz Kucałowa> Przełęcz Malinowe> Bystra Podhalańska> Jordanów
Długość trasy: 33,1 km po GSB + 2 x 0,3 km odejścia do schroniska na Hali Krupowej
Czas przejścia: (nie licząc popasu na Hali Krupowej) 8 h 10 min.
Trasa: Schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Jordanów | mapa-turystyczna.pl
Rozpoczęcie dnia od wejścia na Królową Beskidów wymaga spożycia solidnego śniadania. Ponieważ rano niedostępny jest burger ,,Diablak", który pasowałby jeszcze bardziej, zamawiamy naleśniki z serem. Wielkość porcji i artystyczna kompozycja dodatków sprawiają, że placki z Markowych Szczawin momentalnie awansują na pierwsze miejsce w naszym subiektywnym rankingu schroniskowych naleśników.
schroniskowe naleśniki: Hala Miziowa, Markowe Szczawiny, Turbacz, Leśna Willa w Komańczy |
Dobra pogoda nas nie opuszcza, a więc wszystko wskazuje na to, że na Babiej Górze będzie widokowo. Inaczej niż wtedy, kiedy byliśmy tu poprzednim razem. GSB nie pozwala nam skorzystać z trasy przez Perć Akademików, kierujemy się więc na Przełęcz Brona.
widoki z Przełęczy Brona |
Tymczasem ze szczytu schodzą już ranne ptaszki. ,,Do góry zimno" - ostrzega pierwszy z nich. ,,Wieje!" - krzyczą do nas dziewczyny napotkane nieco wyżej. ,,Tak, wieje" - zgadzamy się, obserwując targane podmuchami kępy kosodrzewiny. ,,Nie, tutaj nie! Tam, na samym podejściu pod szczyt, uważajcie!".
w dole zostaje Mała Babia Góra |
Wchodząc na Pośredni Grzbiet, wiemy już co miały na myśli. Mimo że słońce przygrzewa już całkiem mocno, na odsłoniętych partiach szczytowych Diablaka (1723 m n.p.m.) tańcują lodowate i niesamowicie silne wichry. Łapiemy się rękami co większych odłamków skalnych, żeby nie odlecieć na Słowację. Pierwsze natomiast, co robimy po osiągnięciu wierzchołka, to ukrycie się za ułożonym z kamieni wiatrochronem.
Podejście na Babią Górę. W lewej części zdjęcia widać trochę, że wieje... |
Nie bawimy na szczycie zbyt długo, a raczej czym prędzej uciekamy przed wiatrem w kierunku Sokolicy, mijając pokaźne ilości nieświadomych jeszcze niczego turystów podchodzących od Przełęczy Krowiarki.
Na przełęczy wspominamy dziesiąty sierpnia 2016 r., kiedy suszyliśmy się tutaj w budce z pamiątkami, po raz pierwszy słysząc od współsuszących się rozwinięcie skrótu ,,GSB"... No i proszę, teraz sami przemierzamy całą trasę. Ciesząc się, że nie leje tak jak wtedy, przekraczamy drogę wojewódzką 957, rozpoczynając podejście na Syhlec (1146 m n.p.m.).
Nieco wyżej, na Cylu Hali Śmietanowej (1298 m n.p.m.), mamy okazję jeszcze raz spojrzeć na Babią Górę.
widok na Babią z Cyla (Cylu?) Hali Śmietanowej |
Pnąc się po zboczach Policy, napotykamy mieniące się w promieniach słońca skrzydło samolotu przypominające o katastrofie lotniczej z końca lat 60. XX wieku. Nieco dalej znajduje się dziwny krzyż, chcący upamiętniać jednocześnie katastrofę, partyzantów oraz papieża.
pomnik na cześć ofiar katastrofy lotniczej na Policy |
Po dojściu na Halę Kucałową decydujemy odbić na chwilę z czerwonego szlaku w stronę widocznego w odległości kilkuset metrów schroniska na Hali Krupowej, aby uzupełnić zapasy płynów. Rozglądamy się również za szarlotką, ale okazuje się, że się skończyła. Przyszła grupa i wszystko zjadła- informują panie z kuchni.
schronisko na Hali Krupowej |
Omijając szczyt Okrąglicy, schodzimy na Przełęcz Malinowe. Tam czeka na nas zagadka: jakie słowa usunięto z postawionego w latach 60. obelisku poświęconego partyzantom z II wojny światowej? Mamy przeczucie graniczące z pewnością, że z tablicy zniknęli żołnierze radzieccy wraz ze swoim miejscem pochodzenia.
zagadka z Przełęczy Malinowe |
GSB przeprowadza nas przez Bystrą Podhalańską, a potem jeszcze na chwilę każe wrócić do lasu, aby w końcu po przekroczeniu torów oraz Skawy wygnać na przedmieścia Jordanowa. A was gdzie tu rzuciło? - pyta mieszkaniec dzielnicy Bystrzański Dział, najwyraźniej nie nawykły do widoku wędrowców długodystansowych.
Majacząca w dali wieża kościoła wskazuje na to, że zbliżamy się do centrum. Po dwóch dniach spędzonych niemal wyłącznie w górach wracamy do cywilizacji kuszącej pizzą, sklepami oraz prawdziwym dla nas objawieniem- pralką.
Komentarze
Prześlij komentarz