Jak Trzeba(w), to Trzeba(w)
Trasa: Trzebaw Rosnówko (stacja PKP) > (czarnym szlakiem) Trzebaw > (czarnym) Łódź > Dymaczewo Stare > (nieoznaczoną drogą leśną) Górka > (szlakiem niebieskim, potem czerwonym) Jezioro Góreckie > (szlakiem czerwonym) Jeziory > Puszczykówko, stacja PKP
Długość trasy: 24,1 km
Już jadąc pociągiem z Poznania do stacji Trzebaw Rosnówko wiemy, że to dobry dzień na wędrówki. W przedziale siedzi z nami kilkoosobowa grupa zaopatrzona w kijki do nordic walkingu, a na kolejnej stacji dosiada się jeszcze większa ekipa dzieci w wieku wczesnoszkolnym, wyposażona w odznaki Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Wysiadłszy na niewielkim przystanku kolejowym, kierujemy się za czarnymi znakami, które wyprowadzają nas w pole. Dosłownie. Szeroką aleją śródpolną obsadzoną z dwóch stron drzewami dochodzimy z Rosnówka do miejscowości Trzebaw. W Trzebawiu przegapiamy skręt w ulicę Spokojną i gubimy szlak. Wychodzimy tak pogubieni na skraj wsi, gdzie miejscowy pracujący przy gospodarstwie, dostrzegając nasze pogubienie, wskazuje nam drogę na Łódź (a także tę na Stęszew).
Opuszczając pola na rzecz lasu, napotykamy trasę odbywającej się akurat w ten weekend zimowej edycji biegu Forest Run. Zanim nasze drogi rozejdą się przy leśniczówce, zdąży minąć nas kilku zawodników. Oni biegną w stronę Górki, my kierujemy się ku Łodzi, a następnie wzdłuż jeziora Dymaczewskiego aż do Dymaczewa Starego. Chcemy dokończyć niedokończony kiedyś szlak...
Wędrując wysokim brzegiem akwenu, zauważamy dziwne zjawisko. Oto lód okalający łodygi przybrzeżnych trzcin pęka nagle z trzaskiem. Najpierw w jednym miejscu, później kawałek dalej. Na paluszkach zbiegamy po skarpie, gotowi na obserwację wynurzającego się bobra, wydry lub potwora z Jeziora Łódzko- Dymaczewskiego. Czekamy, ale nic się nie wynurza. A lód znowu pęka. Siedzimy tak chwilę, wypatrując oczy, ale w końcu godzimy się z faktem, że nie stoi za tym żadne stworzenie. Idziemy dalej do Dymaczewa Starego, gdzie skręcamy w ulicę Czereśniową i zawracamy w stronę Górki.
Z niebieskiego szlaku do Mosiny skręcamy w czerwony, prowadzący wzdłuż brzegu Jeziora Góreckiego. Sprawdzamy co słychać na Wyspie Zamkowej, ale o tej porze roku jest tu jeszcze spokojnie. Nie widać kormoranów.
Znaną nam już trasą przez Jeziory idziemy do Puszczykówka na stację PKP. Udaje nam się zdążyć przed deszczem...
Komentarze
Prześlij komentarz