Wielkanocne Jajo - 7/8
Trasa: Srebrna Góra PKS > (żółtym szlakiem) Mała Przełęcz Srebrna > (niebieskim szlakiem) Wiadukt Srebrnogórski > Żdanów > Przełęcz Wilcza > Bardo > (zielonym szlakiem) Źródło Marii > Krzyż nad Urwiskiem > Laskówka > Mąkolno > Złoty Stok
Długość trasy: 35 km
Czas przejścia: 8 h 30 min.
Siódmego dnia wyprawy, przed wyruszeniem w dalszą drogę, kręcimy się jeszcze trochę wśród rozlokowanej w dolinie pomiędzy Górami Sowimi a Bardzkimi małomiasteczkowej zabudowy Srebrnej Góry. Nie mamy co prawda czasu na kompleksowe zwiedzanie XVIII- wiecznej twierdzy, połączone z oglądaniem pokazu strzelania z broni czarnoprochowej i spotkanie z żołnierzem 33. Historycznego Regimentu, ale fundujemy sobie przynajmniej spacer po obdarzonych magicznym urokiem uliczkach wsi (dawniej miasta) powstałej na bazie XIV- wiecznej osady górniczej wykorzystującej okoliczne złoża srebra. Zaczynamy od zespołu budowli pokoszarowych, wzniesionych z czerwonego piaskowca i cegły w II poł. XVIII w. dla żołnierzy Festung Silberberg. Dzisiaj przytulone jeden do drugiego budyneczki zachęcają turystów (także niekonwencjonalnych...) ofertą miejsc noclegowych w standardzie dużo wyższym niż wojskowy, stworzonych jednak z zachowaniem wyjątkowego charakteru miejsca.
dawne budynki koszarowe Twierdzy Srebrna Góra |
Następnie schodzimy poboczem wijącej się serpentynami szosy do ulic Letniej i Zimowej, pomiędzy którymi przycupnął Plac Wypoczynkowy, nietypowy pod względem kształtu i położenia (na skarpie) ryneczek z kościołem ewangelickim, fontanną, przystankiem PKS (gdzie przy dłuższym oczekiwaniu na autobus można przeczytać całą historię miejscowości) i dwoma pomnikami napoleońskich żołnierzy, (wyżej stojący, niżej siedzący). To dziwne, bo przecież Twierdza Srebrnogórska jednak oparła się wojskom napoleońskim, podczas wojny Prus z Francją, tuż przed podpisaniem pokoju w Tylży w 1807 r...
okolice Placu Wypoczynkowego w Srebrnej Górze |
Po odfajkowaniu zdjęcia z żołnierzem wspinamy się z powrotem do góry, tym razem żółtym szlakiem, biegnącym z tyłu zespołu budynków pokoszarowych. Na Małej Przełęczy Srebrnej wybieramy szlak niebieski i początkowo idziemy za strzałkami wskazującymi Fort Ostróg. Do samego fortu jednak nie dochodzimy, skręcając wcześniej w leśną ścieżkę opadającą stromo w dół zbocza. Zbiegamy do Wiaduktu Srebrnogórskiego, który zachował się z systemu Sowiogórskiej Kolei Zębatej. Murowany, wygląda znacznie stabilniej niż Most Wiszący, ale za to nie jest wyposażony w barierki.
Kolej Sowiogórska powstała na przełomie XIX i XX w., aby połączyć ośrodek przemysłu włókienniczego w Dzierżoniowie z zaopatrującą go w węgiel kamienny Nową Rudą (Słupcem), a przy okazji zwiększyć atrakcyjność turystyczną regionu. Prowadziła z Dzierżoniowa przez Srebrną Górę na wschód do Ząbkowic Śląskich i na zachód do Ścinawki Średniej, a później również do Radkowa (przedłużenie to nazwano już jednak Koleją Stołowogórską). Na odcinku ze Srebrnej Góry do Woliborza przez Nową Wieś Kłodzką ze względu na nachylenie terenu dochodzące do 6% i planowane duże obciążenie pociągów zastosowano umieszczoną pośrodku toru dodatkową szynę zębatą (w technologii opracowanej przez Romana Abta). Po takim torze poruszały się specjalne parowozy adhezyjno- zębate, które nie tylko wykorzystywały tarcie koła o tradycyjne szyny (adhezyjno-), ale również oddziaływały zębatymi kołami napędowymi i hamującymi na dodatkową szynę systemu Abta (-zębate). Z początkiem I wojny światowej Kolej Sowiogórska zaczęła podupadać, a przed II wojną została całkowicie zlikwidowana. Stalowe szyny rozebrano, a do dziś zachowały się jedynie nasypy, wykute w skale wąwozy, stalowy Wiszący Most oraz dwa ceglane wiadukty (oprócz Srebrnogórskiego jeszcze zlokalizowany w pobliżu Żdanowski, nazywany również Mostem Dziewiczym). Przyciągają one miłośników sportów ekstremalnych, dla których z tych inżynieryjnych budowli organizowane są mrożące krew w żyłach zjazdy na linach.
Zostawiamy za sobą Srebrną Górę z pozostałościami kolei zębatej i zmierzamy w kierunku Żdanowa. Niespodziewanie, nasz wzrok przyciągają wyróżniające się pośród brunatnego igliwia intensywne żółto-czarne barwy czyjegoś ogonka... Na ścieżce siedzi spokojnie najprawdziwsza salamandra plamista, jaką znaliśmy do tej pory tylko z książek przyrodniczych.
salamandra plamista |
W Żdanowie napotykamy mały sklepik spożywczy, w którym postanawiamy się zaopatrzyć w jakiś bezkofeinowy, gazowany napój o cytrynowo- limonkowym aromacie. Wchodzimy do środka, deorganizując gawędzących wewnątrz przy innym rodzaju napitku tubylców. Na widok nieznajomych z wypchanymi plecakami, sympatyczna ekspedientka zagaduje:
- Dokąd idziecie?
- Do Złotego Stoku - przyznajemy się, wzbudzając przerażenie.
- Ale DZISIAJ?! Tak mi was żal! Podwiozłabym was!
Ostatecznie rezygnujemy z podwózki, ale za to dostajemy rabat na napój....
Nasza trasa prowadzi teraz drogą bitumiczną, aż do Przełęczy Wilczej. Mijając wiatę turystyczną, zagłębiamy się w las, gdzie wyraźnie widać ślady po ścince drzew. Prawdę mówiąc, wycięta została większość z tych rosnących przy drodze, na pniach których mogły znajdować się oznaczenia szlaku, toteż nic dziwnego, że wkrótce się gubimy. Błąkamy się w te i wewte, natrafiając na jakąś ścieżkę rowerową, której wcale nie powinno w tym miejscu być; wzywamy na pomoc GPS; na rozstaju dróg wybieramy kierunek z pomocą wyliczanki "wpadła bomba do piwnicy"... W końcu szlak jak zawsze odnajduje się sam i już bez zakłóceń docieramy do Barda, miasta cudów.
Bardo z pocysterską Bazyliką Nawiedzenia NMP |
Schodzimy opadającymi w dół uliczkami Starego Miasta aż do gotyckiego kamiennego mostu, przerzuconego przez Nysę Kłodzką. Za mostem skręcamy w lewo, przechodzimy pod wiaduktem drogowym oraz kolejowym i zmierzamy w stronę lasu.
Bardo widziane znad brzegu Nysy Kłodzkiej |
Wspinając się po zboczach Góry Bardzkiej, zmieniamy kolor szlaku na zielony. Po drodze mijamy stacje drogi krzyżowej przeplatane z kapliczkami Siedmiu Boleści Maryi. Te drugie, choć pochodzą z początku XVIII w., wyglądają na nowsze. XIX- wieczne stacje kalwarii wołają natomiast o ratunek. Jak widać na zdjęciu, pielgrzymi pomagają wszelkimi środkami, jakimi dysponują...
kapliczka drogi krzyżowej na zboczu Góry Bardzkiej |
Nagrodą za wspinaczkę jest widok roztaczający się z tarasu utworzonego w miejscu naznaczonym obrywem skalnym z końca XVI w. Spod ustawionego tutaj białego krzyża można policzyć wszystkie domy w Bardzie.
widok na Bardo spod Krzyża nad Urwiskiem |
Dalej wędrujemy przez malowniczo położoną wieś Laskówka, a następnie kierujemy się na Ożary.
Laskówka |
W lesie za Laskówką czeka nas niespodzianka - droga skręca w lewo, a szlak mówi (w dodatku z wykrzyknikiem), żeby iść w prawo. I owszem, widzimy kolorowe paski gdzieś w dole rozciągającego się na prawo zbocza, z tym że zbocze zostało ogrodzone drucianą siatką, a następnie przekształcone w szkółkę leśną. Zastanawiamy się, czy podejmować się skoku przez płot i karkołomnej wędrówki opadającym do strumienia zarośniętym stokiem, ale ostatecznie decydujemy się jednak skręcić w lewo i kontrolując z bezpiecznej odległości przebieg szlaku, dotrzeć do szosy Ożary - Laski. Tam doganiamy trasę oznaczoną kolorem zielonym.
W Mąkolnie dołącza do nas kilku szczekających koleżków, których gubimy dopiero skręcając w polną drogę prowadzącą do Złotego Stoku. Na horyzoncie pojawia się obóz siódmy.
droga polna z Mąkolna do (widocznego w tle po prawej) Złotego Stoku |
C.D.N.
Komentarze
Prześlij komentarz