Wielkanocne Jajo - 2/8




Dzień 2., Wielkanoc. Góra czarna, góra biała i to, co między górami.

Trasa: (cały czas szlakiem czerwonym) Lądek-Zdrój centrum >  Kąty Bystrzyckie> Przełęcz pod Chłopkiem > Przełęcz Puchaczówka > Czarna Góra> Przełęcz pod Jaworową Kopą> Przełęcz Śnieżnicka > schr. PTTK Na Snieżniku > Międzygórze Górne > Międzygórze (łącznie ok. 32 km, czas przejścia, nie licząc przerwy na pierogi w schr. Na Śnieżniku: 7 h 25 min.)


Lądek-Zdrój > Międzygórze_dane mapy:@autorzy OpenStreetMap na licencji ODbL


Wyruszamy z obozu pierwszego w Lądku- Zdroju, zaopatrzeni w wodę mineralną (początkowo chcieliśmy napełnić bidony "Marianną" ze źródełka w parku zdrojowym, ale zapach siarkowodoru skutecznie nas zniechęcił i poprzestaliśmy na wodzie butelkowanej z innych gór), czekoladę oraz banany (te ostatnie za sprawą A., który miał o bananach sen). Wychodzimy z miasta, kierując się na Trzebieszowice. Za nieczynnym dworcem kolejowym skręcamy w drogę polną i dostrzegamy w oddali charakterystyczną sylwetkę z przekaźnikiem telewizyjnym. To Czarna Góra, nasz pierwszy cel.


widok na Czarną Górę z Lądku-Zdroju


Mijamy kompostownię odpadów i tablicę z przekreśloną nazwą Lądek-Zdrój, a droga staje się coraz mniej bitumiczna. Wkrótce docieramy do Kątów Bystrzyckich.


widok na Kąty Bystrzyckie z kościołem św.Katarzyny Aleksandryjskiej 


Za wsią wchodzimy w las, gdzie zaczyna się śnieg. Szlak jest mało uczęszczany, ale ktoś wyraźnie szedł nim kilka dni temu, wkładamy więc stopy w ślady po jego stopach. Powoli posuwamy się naprzód, a cel przybliża się...


widok na Czarną Górę w pobliżu Przełęczy Puchaczówka


Wrażenie poruszania się po niemal nieskażonych ludzką obecnością terenach pryska, kiedy wychodzimy na szosę w pobliżu Przełęczy Puchaczówka. W dole widać wieś Sienna, skąd startują wyciągi orczykowe i kolej krzesełkowa na Czarną Górę. Nie dajemy się skusić i podążamy dalej szlakiem. Na przełęczy znowu schodzimy z drogi bitumicznej. Śniegu jest coraz więcej, ale ścieżka wygląda na bardziej wydeptaną. Po odrobinie wspinaczki czeka na nas nagroda - widok z ustawionej na szczycie Czarnej Góry drewnianej wieży...


widok z wieży widokowej na Czarnej Górze w kierunku Śnieżnika


Oto przed nami zarysował się nowy cel - przyprószony bielą (sądząc po nazwie, nie mogłoby być inaczej), najwyższy szczyt polskiej części Sudetów Wschodnich - Śnieżnik. Schodzimy z wieży widokowej i zasuwamy dalej czerwonym szlakiem. Na Przełęczy pod Jaworową Kopą drogowskaz podpowiada, że moglibyśmy już teraz, już stąd, zejść za zielonymi znakami do Międzygórza, ale nie poddajemy się i wędrujemy wytrwale ku pięknemu szczytowi ujrzanemu z Czarnej Góry. Wkrótce docieramy do trasy dla narciarzy biegowych, pokrywającej się z przebiegiem szlaku. Krzyczą na nas, żeby nie zadeptywać śladów. Przez Żmijowiec i Przełęcz Śnieżnicką dochodzimy do schroniska "Na Śnieżniku" im. Zbigniewa Fastnachta. Nazwa jest nieco myląca, bo do samego szczytu brakuje jeszcze jakiegoś 45 minut wchodzenia pod górę, ale zadowalamy się posiłkiem na przedwierzchołku. Zamawiamy piwo i pierogi, dowiadując się, że wrzątek wydaje się bezpłatnie w godzinach od 17:00 do 18:00. Inni pałaszują przyniesione ze sobą jajka na twardo - w końcu to Wielkanoc.


schronisko "Na Śnieżniku"


Ze schroniska schodzimy do Międzygórza, szesnastowiecznej osady drwali, przez księżniczkę pruską Mariannę Orańską (to od jej imienia pochodzi nazwa źródła wody mineralnej, z której zrezygnowaliśmy...) przekształconą w miejscowość wypoczynkową. Położenie "między górami", układ urbanistyczny i ciekawa architektura decydują o wyjątkowym charakterze miejsca, w którym zakładamy obóz 2...


Międzygórze

Komentarze