Babskie jeziora
Meta: Gułtowy, dworzec PKP
Oznakowanie szlaku: Od stacji kolejowej Promno do ogródków działkowych Wiśniewo i Wagowo II znaki niebieskie (szlak 3615), na odcinku od ogródków do ścieżki przyrodniczej w Jeziercach bez znaków, od osady Jezierce do wsi Siedleczek najpierw znaki żółte - szlak 3545 (oraz symbol sowy), potem ponownie znaki niebieskie (na krótkim fragmencie również zielone - szlak 3619), w rejonie Siedleczka gubimy szlak niebieski i wyznaczamy sobie sami najkrótszą trasę przez Brzeźno do stacji w Gułtowach
Jakość oznakowania: do Jeziora Brzostek bardzo dobra, za jeziorem wycinka lasu objęła również drzewa z oznaczeniami szlaku; dalej problemy w rejonie ogródków działkowych Wagowo II i w Siedleczku
Długość trasy: ok. 30 km
Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy i ruszyliśmy ponownie do Promna, odnaleźć szlak niebieski. Oto jesteśmy. Zachodzimy go od drugiej strony, tj. od stacji PKP. Szeroką drogą leśną docieramy do Promienka, gdzie odłączają się pozostali piechurzy wysiadający z nami z pociągu. Tylko my odważamy się ruszyć błotnistą trasą w kierunku siedliska bobrów nad Cybiną...
Przecinamy rzekę i kierujemy się w stronę jeziora Góra koło wsi Góra.
Jezioro Góra widziane z drogi biegnącej przez wieś Góra |
Teraz idziemy dłuższy odcinek nieosłonięci od wiatru, drogą bitumiczną. W Promnie właściwym, oddalonym o stacji PKP Promno o jakieś 5 kilometrów, wychodzimy na drogę jeszcze bardziej bitumiczną i wędrujemy poboczem, dopóki nie wybawia nas ścieżka skręcająca w las i tablica z mapą Parku Krajobrazowego Promno. Wkrótce docieramy w rejon jeziora Brzostek, który znamy już jak własną kieszeń. Teraz przed nami rezerwat Drążynek, przecięcie szosy prowadzącej do Kapalicy, spotkanie ze szlakiem zielonym, wreszcie Wzgórze, najwyższy punkt parku (127 m n.p.m.). Wspinamy się na nie i odnajdujemy geodezyjny znak pomiarowy wykonany wg instrukcji technicznej G-1, którego uszkodzenie podlega karze.
Dalej kierujemy się na Zbierkowo, a następnie na Wagowo, gdzie przechodzimy pod wschodnią obwodnicą Poznania. Znak drogowy informuje nas o zmianie nawierzchni.
Mijamy ogródki działkowe Wiśniowo i Wagowo II, po czym gubimy oznaczenia szlaku, ale stwierdzamy, że to nic i nawet ciekawiej będzie trochę zboczyć z trasy i odwiedzić osadę Jezierce, do czego zachęca nas zielona sówka.
Sówka oznacza ścieżkę przyrodniczo- leśną wytyczoną w rejonie Jezior Babskich (sic!). Wędrujemy więc wzdłuż ponazywanych zagadkowo jezior: Ósemka, Uli (Ul? Ula? Ully???), Cyganek, Baba, Okrąglak, jednocześnie dokształcając się w dziedzinie dokarmiania zwierzyny leśnej, feromonowych pułapek i hierarchii obowiązującej w mrowisku.
Żółtym i sowim szlakiem dochodzimy do drzewa z dziwnym patchworkiem pasków białych, żółtych oraz niebieskich. Dalej wędrujemy znowu naszym szlakiem niebieskim, dopóki ostatecznie nie gubimy go na terenie miejscowości Siedleczek. Mamy już mało czasu do odjazdu pociągu, a następny za dwie godziny, więc nie, nie wracamy w to miejsce, gdzie szczekały psy, a raczej obieramy najkrótszą z możliwych tras bitumicznych przez Brzeźno do stacji Gułtowy, oddalonej od miejscowości Gułtowy o jakieś 2 kilometry. Chodzimy jeszcze w tę i z powrotem po peronie pierwszym (tor pierwszy), żeby dobić do 30 kilometrów...
Na zakończenie dodam jeszcze, że pozytywna informacja z trasy jest taka:
Komentarze
Prześlij komentarz