Projekt ,,Gwiazdka" 3/4. Gompa na skraju lasu.
stupa w ośrodku buddyjskim Drophan Ling |
Start: Kudowa-Zdrój, Park Zdrojowy (skrzyżowanie Al. Jana Pawła II i ul. Zdrojowej)
Meta: jw.
Długość trasy: 20 km
Czas przejścia: 5 h 40 min (nie wliczając wizyty w Drophan Ling)
Oznakowanie trasy: odcinek Kudowa > Darnków - znaki zielone, dojście z Darnkowa do ośrodka buddyjskiego Drophan Ling - znaki czarne (trasa rowerowa), dojście do Dańczowa - znaki niebieskie, powrót z Dańczowa do Kudowy - znaki czerwone
Linki:
Kudowa-Zdrój>Darnków>Dańczów>Kudowa-Zdrój_dane mapy: @autorzy OpenStretMap na licencji ODbL |
Atrakcje na trasie:
- przejście przez sad kolekcyjny starych odmian drzew owocowych (szlak zielony tuż za Kudową przeprowadza nas drewnianą drabinką przez ogrodzenie sadu, a następnie w podobny sposób z niego wyprowadza),
- wspinaczka po zboczach Kruczej Kopy,
- wizyta w ośrodku buddyjskim Drophan Ling w Darnkowie. Rozpoznajemy go po powiewających na wietrze kolorowych flagach modlitewnych. Najpierw obchodzimy teren centrum odosobnień trochę bezrefleksyjnie, ale kiedy szykujemy się już do dalszej drogi, spotykamy Sławka, który zaprasza nas na zwiedzanie z przewodnikiem. Opowiada o filozofii buddyjskiej, o lamie Chimé Rigdzin Rinpoche i o zdobiących salę medytacyjną w gompie (świątyni) malowidłach wykonanych przez artystów z Bhutanu. Poleca też obejść stupę (relikwiarz) dookoła z prawej strony (zaraz po rozstaniu się ze Sławkiem próbujemy sobie przypomnieć czy mieliśmy to zrobić zgodnie z ruchem wskazówek zegara czy przeciwnie; nie pamiętamy, więc obchodzimy ją raz tak, a raz tak - ale mamy wątpliwości czy jedno przejście nie zniweluje efektów wywołanych przez drugie...). Ponieważ do ośrodka w Darnkowie nie jest tak łatwo trafić, Sławek podejrzewa, że nasza wizyta nie jest przypadkowa - być może w poprzednich wcieleniach byliśmy buddami?
- wizyta w ośrodku buddyjskim Drophan Ling w Darnkowie. Rozpoznajemy go po powiewających na wietrze kolorowych flagach modlitewnych. Najpierw obchodzimy teren centrum odosobnień trochę bezrefleksyjnie, ale kiedy szykujemy się już do dalszej drogi, spotykamy Sławka, który zaprasza nas na zwiedzanie z przewodnikiem. Opowiada o filozofii buddyjskiej, o lamie Chimé Rigdzin Rinpoche i o zdobiących salę medytacyjną w gompie (świątyni) malowidłach wykonanych przez artystów z Bhutanu. Poleca też obejść stupę (relikwiarz) dookoła z prawej strony (zaraz po rozstaniu się ze Sławkiem próbujemy sobie przypomnieć czy mieliśmy to zrobić zgodnie z ruchem wskazówek zegara czy przeciwnie; nie pamiętamy, więc obchodzimy ją raz tak, a raz tak - ale mamy wątpliwości czy jedno przejście nie zniweluje efektów wywołanych przez drugie...). Ponieważ do ośrodka w Darnkowie nie jest tak łatwo trafić, Sławek podejrzewa, że nasza wizyta nie jest przypadkowa - być może w poprzednich wcieleniach byliśmy buddami?
- zejście z Kruczej Kopy do Dańczowa.
Powrót z Dańczowa od Jerzykowic Wielkich już niestety bitumiczny. I w Dańczowie, i w Jerzykowicach do zobaczenia dzwonnice alarmowe z XIX w. A w zaroślach pomiędzy Dańczowem a Jerzykowicami raniuszki (możliwe jednak, że nie są tam zainstalowane na stałe...)
Powrót z Dańczowa od Jerzykowic Wielkich już niestety bitumiczny. I w Dańczowie, i w Jerzykowicach do zobaczenia dzwonnice alarmowe z XIX w. A w zaroślach pomiędzy Dańczowem a Jerzykowicami raniuszki (możliwe jednak, że nie są tam zainstalowane na stałe...)
Cześć, widzę, że dużo chodzisz (też moge chodzić godzinami). Czy słyszałas może o kadrówce? :)
OdpowiedzUsuń// http://zebygralo.blogspot.com
marsz szlakiem I Kompanii Kadrowej z Oleandrów do Kielc? Brzmi interesująco, zwłaszcza że to ok. 160 km... Kusi też perspektywa zdobycia szabli kawaleryjskiej za 25-krotny udział ;)
Usuń