O czwartej rano na spotkanie z Chudym (KDB on tour)
Rajcza i jej w niewielkim stopniu zurbanizowane centrum... |
Start: Rajcza, amfiteatr
Meta: Ujsoły, amfiteatr
Długość trasy: 23 km
Czas przejścia: 5 h 20 min (nie wliczając przerwy w bacówce i kibicowania na Wielkiej Rycerzowej)
Oznakowanie trasy: odcinek Rajcza > Wielka Rycerzowa - znaki czerwone, powrót do Mładej Hory tą samą drogą, dojście do potoku Danielka szlakiem niebieskim, zejście do Ujsoł za znakami żółtymi szlaku papieskiego (na mapie żółte kropki)
Jeśli planujesz wyruszyć na samotną wędrówkę po górach o czwartej nad ranem, pamiętaj o podstawowych zasadach:
1) Weź ze sobą czołówkę, która oświetli ci drogę i nie pozwoli zgubić szlaku.
2) Ubierz się odpowiednio. Latem o czwartej rano może być chłodno, ale w ciągu dnia pewnie zrobi się gorąco, warto więc zastosować system odzienia "na cebulkę".
3) Weź wystarczającą ilość wody i przekąsek. Nawet jeśli na trasie są schroniska, możesz napotkać tabliczkę "bufet czynny od 8:00".
4) Nie mów o tym babci.
Po pierwsze, trzeba wyjaśnić skąd wziął się pomysł, żeby na Wielką Rycerzową wyruszać o czwartej nad ranem. Podstawowym celem wejścia na szczyt było kibicowanie uczestnikom ultramaratonu Chudy Wawrzyniec, którzy właśnie na Rycerzowej, czyli punkcie kontrolnym czwartym, decydowali o wyborze trasy - krótszej, ponad 50- kilometrowej lub dłuższej, ponad 80 - kilometrowej. Wstępna analiza czasów zawodników na poszczególnych punktach w poprzedniej edycji biegu oraz konsultacje z wygodną w składaniu, laminowaną mapą turystyczną wykazały, że jedynym sposobem na spotkanie z czołówką na PK 4 będzie rozpoczęcie wspinaczki o tej samej godzinie, o której spod amfiteatru w Rajczy startują biegacze. W praniu okazało się, że mapa trochę dramatyzuje. Na szczyt Rycerzowej dotarłam znacznie wcześniej niż (pokonujący, rzecz jasna, okrężną trasę) zawodnicy, a nawet przed otwarciem bufetu w zlokalizowanej tuż pod szczytem bacówce.
Ale wyruszyć tak wcześnie było jednak warto, choćby dla spotkania z niespodziewającym się o tak wczesnej porze żadnego towarzystwa jeleniem, zapamiętale ogryzającym gałęzie (spłoszyła go dopiero migawka aparatu)... albo z (bardziej czujnym) stadem saren, które na mój widok w popłochu rzuciło się do ucieczki w dół zbocza... czy też po prostu dla samego widoku wschodzącego słońca.
Spełniwszy misję na Wielkiej Rycerzowej, schodzę w dół do Ujsoł, do mety obu wariantów biegowych. Ciekawsze byłoby na pewno zejście zielonym szlakiem przez Muńcoł, ale ponieważ pokrywa się ono z trasą 50+, a nie chcę przeszkadzać biegnącym, wracam do Mładej Hory szlakiem czerwonym. W przysiółku skręcam na szlak niebieski, a kiedy docieram do szosy (bitumicznej, jak to szosa) i potoku Danielka, kontynuuję wędrówkę szlakiem papieskim. Idąc za żółtymi kropkami, docieram do Ujsoł, gdzie pierwsi zawodnicy z krótszego dystansu chłodzą się już w potoku. Idę za ich przykładem i czekam na ultrasów z trasy 80+...
Komentarze
Prześlij komentarz