Dawno temu... 1/4. Tylko w krokiecie.
Trasa: Świeradów-Zdrój> (czerwonym szlakiem) Stóg Izerski> (czerwonym, żółtym i zielonym szlakiem) Przełęcz Łącznik > (czerwonym szlakiem) Polana Izerska > (niebieskim szlakiem) Hala Izerska, Chatka Górzystów> (niebieskim szlakiem) Polana Izerska > Świeradów-Zdrój
Długość trasy: 20 km
Czas przejścia (nie licząc popasu w Chatce Górzystów): 5 godzin
Trasa: Świeradów-Zdrój – Świeradów-Zdrój | mapa-turystyczna.pl
Dawna nazwa Świeradowa-Zdroju nie została całkiem zapomniana, jako że miasto bardzo nastawione jest na turystów z Niemiec. W restauracjach Flinsbergu znajdziemy dwujęzyczne menu, a po uliczkach centrum jeździ Fischwagen (Rybowóz) dowożący do hoteli wędzonego pstrąga.
Turystów i kuracjuszy wypoczywających w miasteczku wabią klimatyczne kawiarnie zlokalizowane w modrzewiowej Hali Spacerowej i Pijalni Domu Zdrojowego, hotele ze SPA oraz aquapark. Dla nas to przede wszystkim brama w Góry Izerskie... W wigilię Wigilii, nie tracąc czasu, ruszamy na Stóg Izerski. Mimo że pada deszcz...
...który mniej więcej od wysokości 800 m n.p.m. zamienia się w śnieg. Czerwony szlak wyprowadza nas z uzdrowiska w górę tzw. Nową Drogą Izerską, ale nie korzysta cały czas z asfaltu, sprytnie ścinając jego zakręty. Przy trzecim skrócie za wcześnie opuszczamy drogę bitumiczną i gubimy czerwone znaki... lecz na szczęście odnajdujemy je tuż pod szczytem Stogu (1105 m n.p.m.).
...który mniej więcej od wysokości 800 m n.p.m. zamienia się w śnieg. Czerwony szlak wyprowadza nas z uzdrowiska w górę tzw. Nową Drogą Izerską, ale nie korzysta cały czas z asfaltu, sprytnie ścinając jego zakręty. Przy trzecim skrócie za wcześnie opuszczamy drogę bitumiczną i gubimy czerwone znaki... lecz na szczęście odnajdujemy je tuż pod szczytem Stogu (1105 m n.p.m.).
Po obejściu górnej stacji kolejki gondolowej, stajemy pośrodku wszechogarniającej bieli, zastanawiając się gdzie wynieśli schronisko oraz w którą stronę powinniśmy się teraz udać. Widząc zagubienie w naszych oczach, jedyny przedstawiciel gatunku ludzkiego, jaki minął nas przed chwilą na szlaku, a teraz stoi przy czerwonej tablicy informującej o obszarze ochrony Natura 2000, pyta czy jakoś nam pomóc. Staramy się wybrać jak najmądrzejsze z pytań kołaczących nam się pod czaszkami, a więc pada na: "którędy dalej biegnie czerwony szlak?". Na to otrzymujemy wyczerpującą odpowiedź obejmującą całą historię szlaku. Otóż prowadził wcześniej o tam, za tą tablicą (i tak faktycznie wygląda to na naszej, aktualizowanej ostatnio w 2005 r., mapie laminowanej), a teraz razem z żółtym oraz zielonym wiedzie za schronisko i dopiero od Przełęczy Łącznik "telegraficzną" samotnie na Polanę Izerską. Ponieważ w wypowiedzi naszego rozmówcy pojawia się hasło ,,za schronisko", otucha wstępuje w nasze serca. Dziękujemy pięknie, po czym podążamy dalej wskazaną drogą, a po chwili ze śniegu i mgły wyłania się drewniany budynek na kamiennej podmurówce.
W środku cisza i spokój, nie widać nawet ani jednego narciarza. Bufet jednak działa, uzupełniamy więc zapasy płynów, po czy wychodzimy z powrotem w biel. W drodze na położony nieco powyżej schroniska właściwy wierzchołek Stogu, mijamy otoczony białą drucianą siatką biały maszt telekomunikacyjny. Szlaki nie są przesadnie wydeptane, ale mniej więcej widać kierunek, w którym powinniśmy podążać. Nie spotykamy nikogo aż do Polany Izerskiej, gdzie stoi dość groteskowo wyglądająca pośród zasp para z kolorowymi parasolkami.
W środku cisza i spokój, nie widać nawet ani jednego narciarza. Bufet jednak działa, uzupełniamy więc zapasy płynów, po czy wychodzimy z powrotem w biel. W drodze na położony nieco powyżej schroniska właściwy wierzchołek Stogu, mijamy otoczony białą drucianą siatką biały maszt telekomunikacyjny. Szlaki nie są przesadnie wydeptane, ale mniej więcej widać kierunek, w którym powinniśmy podążać. Nie spotykamy nikogo aż do Polany Izerskiej, gdzie stoi dość groteskowo wyglądająca pośród zasp para z kolorowymi parasolkami.
Po zmianie szlaku z czerwonego na niebieski idzie się o wiele łatwiej, jako że drogę przed nami ugniatały dość konkretne gąsienice. Zapewne jechały do Chatki Górzystów, do której wstępujemy mając nadzieję, że może tym razem załapiemy się na tutejsze kultowe naleśniki z twarożkiem i jagodami (bo dwa lata temu się nie udało). Ogień w kominku (nad którym wisi cytat z ,,Misia": ,,Jak jest zima, to musi być zimno") się pali, bufet działa. Niestety przy próbie zamówienia naleśników (a nie jesteśmy jedynymi chętnymi, dość sporo osób dotarło tu z Jakuszyc), pada odpowiedź: ,,Oj niestety... naleśnik tylko w krokiecie do barszczu". Zamiast barszczu zamawiamy grzańca z miodem. Próbujemy też choć odrobinę dosuszyć przy ogniu odzież, która w wyniku nieustających opadów różnego typu zaczęła już przemakać, i to pomimo zastosowania peleryn oraz kurtek z membraną 8000 mm.
Wracamy niebieskim szlakiem do Polany Izerskiej, a stamtąd dalej niebieskim (czyli tzw. Starą Drogą Izerską) już prosto do Świeradowa. Teraz z izerskich atrakcji do wyboru mamy kwaśnicę po izersku albo pstrąga po izersku... chociaż jeśli ktoś nie upiera się przy kuchni lokalnej, znajdzie we Flinsbergu nawet restaurację grecką.
Wracamy niebieskim szlakiem do Polany Izerskiej, a stamtąd dalej niebieskim (czyli tzw. Starą Drogą Izerską) już prosto do Świeradowa. Teraz z izerskich atrakcji do wyboru mamy kwaśnicę po izersku albo pstrąga po izersku... chociaż jeśli ktoś nie upiera się przy kuchni lokalnej, znajdzie we Flinsbergu nawet restaurację grecką.
Komentarze
Prześlij komentarz