Koniec nie tylko drogi bitumicznej 2/7. Wielkanoc. Atak szczytowy.

Śnieżnik (godny swojej nazwy)


Trasa: Międzygórze > (zielonym szlakiem) Góra Parkowa > (zielonym) Przełęcz Śnieżnicka > (żółtym i czerwonym szlakiem) schr. PTTK na Hali Śnieżnickiej > (zielonym szlakiem) Śnieżnik > schr. PTTK na Hali Śnieżnickiej > Przełęcz Śnieżnicka > (czerwonym szlakiem) Żmijowiec > (czerwonym) Żmijowa Polana > (czerwonym) Przełęcz pod Jaworową Kopą > (zielonym szlakiem) Lesieniec > (zielonym) Igliczna > (zielonym) Zapora > (zielonym) Międzygórze

Długość trasy: 26 km

Czas przejścia (nie licząc popasu w schronisku Na Hali Śnieżnickiej): 6 godzin 30 minut




Rano przeglądamy prognozę meteorologiczną, która okazuje się niezwykle łaskawa. Opadów nie przewiduje się, a po południu ma pojawić się nawet słońce. Wygląda na to, że otworzy się dla nas okno pogodowe... a więc zapada decyzja, że atakujemy dzisiaj Śnieżnik.

Startujemy z Międzygórza, skąd zielony szlak prowadzi nas na Górę Parkową. Nazwa ostała się z końca XIX w., ale założony wówczas zespół krajobrazowy, zaniedbany po wojnie, przekształcił się z czasem samoistnie w las. Na rozdrożu wybieramy znowu znaki zielone, którymi dojdziemy do Przełęczy Śnieżnickiej. Podobnie jak wczoraj, kiedy osiągamy wysokość ponad 800 m n.p.m., zakładamy raki.


Kapliczka Czterech Patronów na Przełęczy Śnieżnickiej


Napotkani na Przełęczy Śnieżnickiej Święty Franciszek wraz ze św. Hubertem, św. Gwalbertem oraz św. Eustachym podpowiadają nam, że do schroniska im. Z. Fastnachta już niedaleko. Kiedy docieramy do Hali Śnieżnickiej, zwalczamy jednak pokusę wejścia od razu do środka, zostawiając sobie tę przyjemność na drogę powrotną ze szczytu.

Ścieżka biegnie początkowo przez bajkowo zaśnieżony las, ale wkrótce wyprowadza na smagany wiatrem, otwarty teren kopuły szczytowej. Zanurzamy się w bieli. Słupki graniczne są całkowicie przysypane śniegiem. Orientujemy się po znaczących szlak zimowych tyczkach oraz  śladach butów i nart skitourowych. Kiedy osiągamy wierzchołek Śnieżnika (1425 m n.p.m.), czujemy się co najmniej jak na  K2. Wrażenie potęgują zmrożone flagi modlitewne We mgle ledwo widać ruiny zburzonej w latach 70. wieży widokowej (jak wyglądała wieża, można zobaczyć tutaj, a o kontrowersyjnych planach jej odbudowy, na które na razie brakuje środków, przeczytać tutaj). 


flagi modlitewne na szczycie Śnieżnika


Rezygnujemy z szukania po czeskiej stronie słonia i schodzimy do schroniska. Grzejemy się, odpowiadamy cierpliwie na pytania typu ,,czy można iść na szczyt, jeśli się ma śliskie buty", a potem rozpoczynamy schodzenie w dół. Planujemy wrócić do Międzygórza czerwonym szlakiem, który zaczyna się zaraz przy schronisku...

...o czym przypominamy sobie na Przełęczy Śnieżnickiej, po przejściu około kilometra w stronę Czarnej Góry. Ale ponieważ czas mamy dobry, a niebo wyraźnie zaczyna się przecierać, szybko modyfikujemy nasz plan. Zejdziemy przez Żmijowiec do Przełęczy pod Jaworową Kopą, a potem wybierzemy zielony szlak do Międzygórza przez Igliczną.






Pięć kilometrów mija jak z bicza strzelił, już jesteśmy na Przełęczy pod Jaworową Kopą. Wchodzimy na szlak zielony, który nie prowadzi już tak oczywiście jak ten czerwony. Prawdę mówiąc, ścieżka, którą idziemy, za chwilę znika... Na szczęście odnajdujemy ją po przekroczeniu drogi do RTON Czarna Góra. 

Im niżej, tym mniej śniegu, mimo że szlak prowadzi nas do sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej na Górze Iglicznej. Jego dzwony słyszymy już z daleka.


sanktuarium na Iglicznej

tajemnicza rzeźba na szlaku...


Z Iglicznej decydujemy schodzić dalej zielonym szlakiem, przez Zaporę na Wilczce. I to dosłownie PRZEZ Zaporę, przechodzimy bowiem jej koroną, prawie 30 m nad korytem potoku. Zaporę wraz ze zbiornikiem retencyjnym wybudowano na początku XX w., po serii niszczycielskich powodzi. Aż trudno uwierzyć, że latem 1997 r. woda przelewała się górą budowli...


Zapora na Wilczce

Spod zapory niedaleko już Międzygórza, Wodospadu Wilczki, pierogów i placków z sosem kurkowym... 


Wodospad Wilczki

Komentarze